Zielona Góra to miasto o niebagatelnych wartościach przyrodniczych. Potencjał przez wiele lat niedostrzegany i zapomniany, dziś na nowo doceniany, z perspektywą dalszego i odpowiedniego wykorzystania na cele turystyczne i relaksacyjne, to jedna z naszych misji dla miasta szczęśliwego.
Nasz kolejny spacer terenoznawcy pod dowództwem Macieja Stadniczuka przybliżył właśnie jedno z takich miejsc. Oderwald, czyli Las Odrzański to pełne tajemnic i historii blisko tysiąc hektarów w starorzeczu Odry koło Krępy, ukształtowane podczas ostatniego zlodowacenia. To jedno z nielicznych w Europie pół naturalnych lasów! I mimo, że już 100lat temu las był celem wypraw za miasto, to człowiek w nim niewiele zmienił. Część Oderwaldu objęta jest obszarem Natura 2000.
Dziś, po połączeniu miasta z gminą możemy powiedzieć, że Zielona Góra ma rzekę. Urywek rzecznego koryta leży bowiem w zielonogórksiej Krępie. Tam też rozpoczął się nasz spacer po lesie. O rzecznym charakterze miasta przekonywal Maciej Stadniczuk – Kiedyś świadomość przestrzenna mieszczan z Grünberg sięgała o wiele dalej niż dziś. Mimo że Oderwlad leżał już poza granicami miasta, to był powszechnym celem wypraw za miasto. Co więcej, traktowany był jako las miejski za sprawą dokumentu z 1429r. podpisanego przez Henryka IX. Zaś sąsiednie Cigacice posiadały charakter wypoczynkowo-uzdrowiskowy – tzw. „Luftkurort”, czyli „powietrzny kurort”. Zakładamy, że zdrowo-powietrzny kurort.
O Lesie Odrzańskim posłuchać można niesamowitych historii. Jednak ślady i pozostałości po czasach „uzdrowiskowych” ciężko znaleźć. A była tu restauracja, dom wypoczynkowy, zaś winem z okolicznych winnic częstowali przybyłych rodowici mieszkańcy i opiekunowie Oderwaldu. Ponadto z drewna z tutejszego lasu postał nie jeden zielonogórski strop… Brzmi jak miejska legenda.
Dziękujemy, że byliście z nami!
GALERIA