Pytacie o rezultat w sprawie toczącej się dyskusji nad szpitalem psychiatrycznym, który zaplanowano w byłym miasteczku ruchu drogowego przy Wyspiańskiego, gdzie dzieci i młodzież zdobywały niegdyś karty rowerowe. Gorąca dyskusja na ten temat toczy się od lipca br. Szpital w obliczu problemów współczesności jest niepodważalnie potrzebny. Chodzi o szpital kliniczny, w którym leczone mają być choroby psychiatryczne, oddzielone jednak od problemów socjologicznych i psychologicznych młodzieży i wymagające ambulatoryjnego leczenia w warunkach szpitalnych. Dlatego też sąsiedztwo ogólnego i wyposażonego szpitala jest wymogiem realizacji przedsięwzięcia, które obecny ośrodek w Zaborze zaplanował we współpracy z Urzędem Marszałkowskim.

Niestety jak często przy ważnych inwestycjach wrogiem jest czas i brak wcześniejszych konsultacji szeroko zakrojonych środowisk interesariuszy i mieszkańców. Teren, który przeznaczono na budowę to obecnie część wschodniego klinu zieleni, który znalazł się z opracowaniu przyrodników UZ i przedsionek Parku Poetów. Należy do UZ. Po zaprzestaniu działalności MORD – u stał się on naturalnym parkiem z bardzo różnorodną roślinnością i ścieżkami wcześniej będącymi uliczkami dla rowerzystów.

 

Powstał impas, ponieważ nie potrafiono wskazać alternatywnej lokalizacji dla szpitala, która spełniała by wymogi realizacji. Przy czym bliskość zieleni jest także atutem. Radna Joanna Liddane jako jedyna zwróciła uwagę na problem powstania szpitala kosztem zieleni, czym naraziła się niestety na brak zrozumienia. Udając się na wizję lokalną zaproponowaliśmy, by szpital wybudować już na terenie uniwersyteckiego stadionu przy Wyspiańskiego, a być może wykorzystać na ten cel opuszczony budynek.  Z różnych względów pomysł nie przeszedł. Doprowadzilismy do spotkania z innymi radnymi nieznającymi wcześniej tego rejonu, podczas którego przyrodnik Piotr Reda oprowadził po terenie i wyznaczaczył potencjalne jak najmniej inwazyjne podejście. Wstępny projekt, który przedstawiono zupełnie niszczył oazę zieleni, czego powodem nie było nic innego jak brak znajomości terenu i projektowanie „palcem po mapie”. Okazało się, że parking na 60 miejsc zaprojektowano najpierw w centrum parku, później zaproponowano go pomiędzy dębami od strony ulicy Wazów, nie biorąc pod uwagę klepiska już służącego za prowizoryczny parking od strony ulicy Wyszyńskiego. Joanna Liddane wyszła z propozycją, by właśnie tam umiejscowić parking.  Budynek ma mieć 3tys m kw. i dwie kondygnacje. Po oględzinach miejsce dla niego wytyczono wstępnie w środku parku, gdzie nie ma starodrzewia.

 

 

Niestety dla wielu okolicznych mieszkańców plany budowy są wciąż nieznanym tematem i rozpoczęcie wycinki może być zaskoczeniem. Dlatego wystąpiliśmy do UM o zorganizowanie akcji informacyjnej wraz z zakresem prac, kubaturą obiektu rozplanowaną i na mapie i doinformowanie mieszkańców o planowanej inwestycji.

Złożyliśmy również wniosek o przedłużenie nienaruszalnej granicy Parku Poetów w kierunku S3 i Szosy Kisielińskiej oraz na drugą stronę torów kolejowych, gdzie płynie Gęśnik i uznania tego faktu w pracach nad Planem Ogólnym Miasta.